We
wtorek i środę odbyły się pierwsze w tym roku posiedzenia komisji Rady Miasta
Zgierza. Najpierw pracę rozpoczęła komisja Rewizyjna. Głównym punktem obrad były
darowizny udzielane przez spółki z udziałem Miasta w obecnej kadencji.
Przekazywane środki zazwyczaj trafiają na działania związane z kulturą i
sportem. Korzystają z nich dzieci, młodzież, osoby starsze oraz
niepełnosprawne. Swoje wątpliwości wyraził radny opozycji Aleksander Frach.
Dotyczyły one przekazanych pieniędzy przez spółkę Wodkan-Zgierz na rzecz Pani
Prezydent w 2011 roku na sumę 3 tys. zł. Miały one służyć organizacji spotkania
wigilijnego z mieszkańcami. Zauważył również, że nie ma regulaminu, który
określałby zasady przyznawania dotacji dla zwracających się po nie instytucji.
Przedstawiciele spółek jednak uważają takowy za niepotrzebny. Po pierwsze sumy
są bardzo niskie. Zazwyczaj wynoszą po kilkaset złotych. Po drugie decyzje o
przyznaniu wydaje Zarząd danej spółki po dokładnej analizie wniosku. Powstało
pytanie-czy spółki powinny przekazywać
darowizny? Radny przytoczył przykład Głowna i tamtejszej spółki wodnej,
która nie może w taki sposób wydawać publicznych pieniędzy.
Na
wczorajszej komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji długo omawiano
planowaną restrukturyzację placówek oświatowych. Pani Prezydent niestety nie
było. W jej imieniu przyszedł wice prezydent Bohdan Bączak, który od trzech
miesięcy zajmuje się zgierską oświatą(wcześniej wydział ten podlegał
bezpośrednio dr I. Wieczorek). W grudniu władze miasta rozesłały pisma do
dyrektorów szkół i przedszkoli z pytaniem o możliwe oszczędności. Odpowiedzi
niektórych były bardzo zdumiewające. Pani Dyrektor Samorządowego Liceum
Ogólnokształcącego im. R. Traugutta widzi możliwość zlikwidowania 20 godzin
zajęć przygotowujących do matury! Podobne stanowisko wyraziła Pani Dyrektor
Gimnazjum nr 2 rezygnując z dodatkowych lekcji wf. Dyrekcja Szkoły Podstawowej
nr 4 może zwolnić pomoc kucharza i jedną z dwóch bibliotekarek. Ze zwolnienia
dwóch dozorców zatrudnionych na ½ etatu w SP 11 można zaoszczędzić aż 60 tys. zł.
rocznie. Tym rozwiązaniom jasno i stanowczo sprzeciwia się Związek
Nauczycielstwa Polskiego oraz Prezydent Bączak. Swoje zdanie wyraziła również
radna Beata Świątczak. Czas przyjrzeć się
dyrektorom. To nie są normalne propozycje- mówiła. Dobrym przykładem są
rozwiązania przyjęte przez Dyrektora SP 10, który zrezygnował z prenumeraty
gazety, zmienił operatora telefonii. W
dobie wynalazków można zastąpić tradycyjne oświetlenie, energooszczędnym- zauważył
radny Kupis. Dodał, że potrzebny jest
harmonogram działań dla placówek oświatowych. Chcemy wprowadzać oszczędności, ale nie kosztem dzieci. Idziemy w
stronę tych technicznych nie etatowych czy zajęciowych- zaznaczył wice
prezydent. Przewodnicząca zgierskiego oddziału ZNP Grażyna Pisarska zwróciła
uwagę, że środowisko oświaty jest bardzo
biedne. Brak pieniędzy na podwyżki nie tylko dla nauczycieli, ale również
pozostałych pracowników szkół. Trzeba sobie zdać sprawę, że w najbliższym czasie
oświata będzie wymagała, by do niej dołożyć, a nie zabrać.
Ponieważ
w lutym radni zajmą się problemem narkomanii w zgierskich szkołach, plany
restrukturyzacji w marcu ma przedstawić Prezydent Bączak.
To
kolejny głos ws. szkół. Stan techniczny wielu z nich nie jest zadowalający.
Szkoła Podstawowa nr 1 ‘prosi się` o natychmiastowy remont. W tej kadencji nie
ocieplono ŻADNEJ z placówek, a to generuje dodatkowe koszty. Wspomniana już
Pani Dyrektor Gimnazjum nr 2 napisała, że mogłaby zaoszczędzić rocznie nawet
100 tys. zł. gdyby szkoła przeszła termomodernizację. Problemów i potrzeb jest
wiele. Ważne, by je zauważyć i zacząć małymi krokami niwelować.
Jakie
jest Państwa zdanie nt. zgierskich szkół? Zachęcam do komentowania.
Darowizny spółek i oszczędności w oświacie.
Reviewed by zgierzmoimmiastem
on
21:29:00
Rating:
Zauważam tu syndrom, jaki funkcjonuje w tym kraju od dawna. Nie rozumiem, dlaczego dopiero zapytanie Pani Prezydent spowodowało działania w kierunku oszczędności, to po pierwsze. Po drugie - dyrektorzy przedstawili swoje propozycje, które są bombardowane, bo nie takie. Skoro inni lepiej wiedzą, co w której szkole można zrobić, to niech zaproponują z wyliczeniem, a nie od razu wskakują na dyrektorów. Po trzecie - wygląda jednak na to, że dyrektorzy w wielu przypadkach są do wymiany jednak, gdyż nie potrafią zarządzać placówkami, co widać w braku naturalnych działań optymalizujących koszty, w żenującym poziomie nauczania, w braku inicjatywy, w panoszących się zagrożeniach, w nie zauważaniu pewnych problemów. Dyrektor powinien bez żadnych pism, próśb czy gróźb, sam podjąć się optymalizacji kosztów w swojej placówce - oświetlenie energooszczędne, prenumeraty czy koszty telefonów i Internetu to oczywiste sprawy. A to, że bywa przerost kadry - być może tu i ówdzie to prawda. Oczywiście związkowcy jak lwy będą bronić każdego, najbardziej niepotrzebnego etatu. Naturalny odruch. Lepiej położyć zgierską edukację, która jest w fatalnej kondycji, niż zrestrukturyzować lokalny system. Strach posyłać dziecko w tym mieście do szkoły. Naprawdę to przerażające jak słaby poziom prezentują nasze jednostki i jak zdegradowały się w ostatnich latach. I nie zwalajmy tego na kryzys i brak pieniędzy, raczej na nieudolność i brak pomysłu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o poziom nauczania pozwolę się z tym nie zgodzić. Odsyłam do grudniowego artykułu o zgierskiej edukacji.
OdpowiedzUsuń